16 listopada 2007, 19:50
.. Bo jestem PRZERAŻĄJĄCA. I choć może trudno w to niektórym uwierzyć - tak. Moja samoocena cięga aż od szkoły do mojego domu.. i wracając z TAMTEGO miejsca myślę, w co ja tak naprawdę się BAWIĘ.[?]
Dziś taniec. Znowu. Ale.. nie. To były dotąd moje NAJlepsze zajęcia.. a dlaczego? Może dlatego, że pare słów zmieniło wszystko? Może dlatego, że zaczęłam na to inaczej patrzeć. Tak. Pola dzisiaj zatańczyła z serca. Nie patrzyła, czy dobrze stawia nogi. Po prostu 'zatańczyła'. I była z siebie cholernie dumna bo zauważyła COŚ - ale CO to już nie napiszę.. zachowam to TYLKO dla siebie. I będę się TYM cieszyć.. bo to dla mnie b. dużo znaczyło .
I tak. Taniec jest takim oderwaniem od życia. Puszczam muzykę i wszystko się zaczyna. Wszystko płynie.. po prostu. Nie ma żadnego 'ale'..
Cóż, nawet oderwanie nie jest takie łatwe. Tia. Łatwo powiedzieć. Bywa.
I tak. Jutro.. Pojutrze. I znowu. Znowu trzeba tam iść. Do tego zbiorowiska 'wiedzy'.. a raczej powszechnej głupoty 90% uczniów.
Pozdrawiam. I dziękuję, za TAKĄ naukę.
peace.