03 listopada 2007, 19:08
No i jestem.
Po pierwszych zajęciach z Jay'em. Zachwycona Jego zdolnościami, jego pasją, jego śmiałością i poczuciem humoru mimo tego, że zamiast mówić musiał gestykulować, chociaż ' tak i ładnie' bardzo dobrze mu wyszło..
Także końcowe 'dziękuję'..
I tu nie chodziło nawet żeby zdobyć tę czapeczkę zasraną. Nie. Tu chodziło o to, żeby zatańczyć jak ONA - e. maggie? Chyba tak.
Żeby móc poczuć w sobie taniec.
? Nie. Nie poczułam.
To nie dla mnie.
Moje 100% to 1% prawdziwego tancerza.
To nie dla mnie.