Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22
|
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
Archiwum 22 listopada 2007
Rozpieprza mnie ta cała sytuacja na dwie, przeciwne strony. Jedna chce jak najszybciej ulotnić się z tej klasy i pozbyć się wszystkich toksycznych znajomości, a druga.. Druga będzie za NIEKTÓRYMI tęsknić.. bo pisząc MAM NIEUDANĄ KLASĘ wyrażam się o ogóle, a nie o poszczególnych osobach. A istnieją w niej takie, które szanuję, i które podziwiam, że jeszcze w niej wytrzymują..
Obecnie nie mam większych problemów. Oprócz paru spięć, które wywołałam sobie na własne życzenie i jakoś mnie ten fakt, ani specjalnie nie przytłacza, ani nie powoduje, że mogę się z tegoż powodu załamać. Szczerze mówiąc [pisząc] 'zwisa mi to'. Każdy ma swoją rubrykę wartości. Moja zniżała się i wzrastała, ale jeżeli patrzę na WAS, rośnie do potęgi ętej . .
Bo tak już jest, że jedni dorastają do tego wieku,a drudzy siedzą sobie jeszcze w przedziale 'dziecko-nastolatek'. A niech siedzą. Nie zależy mi na ich IQ. Ich sprawa. Ich problem. ICH ICH ICH.
I tak. Jutro taniec. Doczekałam się. Tak szybko minął ten tydzień.. Od tego piątku, w którym wreszcie poczułam się TAM dobrze.. w którym poczułam, że stoję na właściwym miejscu, we właściwym czasie.. Czy teraz będzie podobnie? Nie wiem. Wątpie w TO, choć tak bardzo chciałabym znowu tak się poczuć.. Znowu tańczyć z serca..