30 czerwca 2006, 11:22
Co tu dużo pisać?...
..Wczoraj pojechałam do Bielska. Jakże wykańczająca podróż (2 godz.).. Dowiedziałam się, iż nie moge jeść już słodyczy, aby mieć piękną cere, której tak marze. Oczywiście nie mam znów tak piorunującej żebym to musiała sobie robić posta na całe życie, ale oczywiście nic mi sie nie stanie jak przez 2 mies. nie zjem ani łyżki cukru. W końcu przez pół roku nie jadłam chipsów od których jestem uzależniona, no ale to rok temu wróciło..
Także Bielsko zdobyte. Potem Wadowice. To miasto ma własny świat.. Wszystko jest tam takie.. Takie INNE, takie lepsze.. Wokół zdjęcia, pamiątki, z O.Ś. JPII. Może dlatego mam breloczek w kształcie serduszka właśnie z tym świętym?:) Oraz ze św. Krzysztofem.
Potem razem z rodzicami i ciocią odwiedziliśmy Kalwarię. A tam moją uwagę przykuły płaskorzeźby wykute w drewnie.. przedstawiające życie nie tylko Jezusa. Takie miejsca działają na mnie.. Nie jestem święta, ale to pomaga mi w jakiś sposób..
.. i tak. Szukając gry na inteligencje (The Neverhood heh. przeszłam w 1 dzień:) sukces), znalazłam płytę z kawałkami Nirvany, Metalki i jakieś tam inne. Nie mogę przestać ich słuchać.. Heh.. Może zaraziłam się od siostry i cousina? Bardzo możliwe..
.. a co będzie dalej?... wszystko zaczyna być podejrzane.. EVERYTHING...
.. nie wiem co będzie dalej. W sobotę wyjedżam, ale wracam po rzeczy. W niedziele ostateczny wyjazd..
Pozdrawiam..