Archiwum październik 2007


wszystko NARAZ
Autor: paola13
19 października 2007, 19:10

za dużo. za dużo od siebie wymagam - a nawet nie umiem sprostać zaniesieniu po sobie talerza z resztkami ryżu, stojącego od południa na moim biórku..
Czy to normale? Dla mnie tak. Zawsze stawiałam przed sobą takie cele, którym i tak nie mogłam w choć 1 % sprostać.. - Tak. Liczyło sie TYLKO to, że ONE po prostu SĄ.
 A teraz?  A teraz mi źle. Bo nagle otrząsłam się z tych iluzji i chcę czegoś dokonać. Ale gdy pomyślę ile pracy przede mną..
-kiedy otwieram szkicownik i łamie mi się ołówek..

- kiedy po 10 brzuszkach kładę sie i puszczam mtv..

-kiedy po 2 stronach biologii, mówię sobie - POTEM..

POTEM< POTEM< POTEM< wiecznie potem.. nie. ! nie. nie ma potem. POTEM już nie istnieje. Nie dam rady.. Nie dam.

Wreszcie do idiotki doszło to, że nie wszystko stoi przed nią otworem.

brak.
Autor: paola13
13 października 2007, 13:42
 Siedzę skulona na łóżku. Z nudy wbijam paznokcie w wargę.. - taki nawyk. Nie wiem skąd się wziął, ale od tego mam już całe krwawiące usta, a nejlepsze jest to, że w ogóle nie bolą..
Od czasu do czasu patrzę na komórkę.. Widzę Ciebie. Kładę ją spowrotem na łóżku. Włączam komputer. Puszczam piosenkę 'empty walls' serj'a tankian'a.. która mi się bardzo sposobała. Piosenka mija.. Znów siadam na łóżku..   Czuję coś dziwnego.. Czuję, że te cele, które sobie wyznaczam nie są do końca ważne. Czuję, że nie zależy mi już na tej olimiadzie jak przedtym.. Czuję, że oceny nabierają mniejszego znaczenia - przeraża mnie to. 
 Szukam ołówka. Wyciągam pustą kartkę.. Zaczynam płakać.. Bo ta kartka kojarzy mi się ze mną i moim niezdecydowaniem co to moich zainteresowań i tego czego tak naprawdę od życia chcę. Dotąd się nad tym nie zastanawiałam, ale potrzebuję CIEBIE. Tyle razy zwracałam się do CIEBIE o pomoc.. Tyle razy .. I za każdym razem mi pomagałeś. Za każdym razem, kiedy miałam jakiś problem TY mi pomogłeś. A ja?.. Czy rozmowa z Tobą była dla mnie czymś nadzyczajnym, kiedy już mi pomogłeś? Nie. Muszę sobie wreszcie na to odpowiedzieć. Nie zasłużyłam na to. Dlatego jeszcze bardziej pragnę tam pojechać.. Pragnę być przy ludziach, którzy są blisko Ciebie. I już nie zależy mi nawet czy będę tam kogoś znać, czy pojadę z kimś znajomych - nawet lepiej - mogę jechać sama do Wołczyna. 
 Włączam komputer. Puszczam piosenkę 'everthing' lifehouse. Wyłączam ją po pierwszych 20 s. Nie. Nie mam siły jej teraz słuchać. TERAZ, kiedy doszłam do wniosku, że nie jestem wstanie nawet podziękować Ci za to wszystko czym mnie obdarzyłeś.
 Ale nauczę się. Nauczę się wybaczać dla CIEBIE. Koniec ze ślepą nienawiścią.. Koniec z wspomnieniami. Koniec z niezagojonymi ranami. Chcę być w stanie wybaczyć. Chcę być na TYLE silna by zmierzyć się z przeszłością. Chcę wszystko wyprostować i zacząć moją drogę do CIEBIE od początku. OD samego początku.
BO TY JESTEŚ MOJĄ MIŁOŚCIĄ - dlatego muszę Cię odnaleźć..
Zaczynają się problemy.
Autor: paola13
12 października 2007, 19:24

 Dotąd jakoś zawsze wszystko mi się udawało. Znosiłam wszelkie sprawdziany, kartkówki, pytania.. Zdolnie mijałam odpowiedzi na lekcji..
 Także w moim życiu, choć sama je pożądnie zawirowałam, wszystko powróciło do pożądanej normy.
 I tak, kiedy myślałam, że już wszystko całkowicie jest w porządku.. nagle okazuje się, że nie.
Że do moim 'marzeń' , 'pragnień' i tym podobnych - dopieprzają się jakieś siły nadludzkie, które wszystko robią żeby mnie od tego odciągnąć..
 Postanowiłam iść na tę pielgrzymkę. IŚĆ. tak, iść. Ale nie pójdę, bo jak narazie nadaję się tylko do łóżka. Nie, nie w tym sensie ^^ - chora jak kurwa nie wiem co. I wkurwiona pożądnie. Aj, ale przeklinam.. ale to przez to, że właśnie zaostrzyła się muzyka w piosence lifehouse_everything ..
 Czy wszystko mi się musi nie udawać..? Taniec też mnie ominął.

DOŚĆ..

zaczynają się problemy.

Niewykonalne.
Autor: paola13
08 października 2007, 19:08
Jestem zła. Zła na los, bo specjalnie toruje mi drogi do czegoś, czego tak bardzo chcę.

Chciałabym uczestniczyć w sobotnich i niedzielnych lekcjach tańca prowadzonych przez nauczyciela tańca we Francji i choreografa You can dance, o których poinformowała mnie moja instruktorka, ale jeżeli nie chce zawalić bierzmowania i pielgrzymki, nie mogę sobie na nie pozwolić..
I oto jeden problem.. Bo momi pasjami są taniec i rysunek.
Tak też jeżeli jedno nie może się udać trzeba łapać się innego tak?. No dobra. Tak też w naszym kościele organizowane są zajęcia dla gimnazjalistów, ponagimnazjalistów i studentów, na którym np. będzie można uczyć się rysowania i malowania ikon. Gut. Może być. Zwłaszcza, że po tym jest jakiś konkursik - rywalizacja, i wycieczka [bodajże] do Włoch? Nie wiem tego napewno, ale jeżeli miałabym to wygrać to tylko dla mamy, która marzy o takich wyjeździe..
Zajęcia 15.00 - czwartek. Joł. Mamy lekcje do 17.00. .. W sumie mogłabym się zwolnić z dwóch wf-ów i chemii, gdyby nie sprawdzian z węglowodorów i kółko biologiczne przygotowujące mnie do olimpiady..




Chyba pozbędę się tańca i rysunku - po co mi one skoro, tak ich pragnąć, nie mogę ich wykonywać.. !?
.bo.tak.
Autor: paola13
02 października 2007, 18:57
eh..
Nie chce mi się pisać.. - Ale właśnie wtedy najwięcej z siebie wyrzucam więc może coś z tego będzie. Jestem zła. Jestem potwornie zawiedziona. Jestem po prostu w złym nastroju psychicznym, a w dodatku znowu mi serce nawala. Joł. .
Wstałam tak jak zawsze. . 6.40. I szybko wylazłam z domu, żeby móc przez chwilę pogadać z Usiem. I tak. Spotkałam Go. Patrzyliśmy razem na policjanta przeglądającego ich autokar przygotowany do tego, aby za chwilę udali się do Szczyrku.. Czułam Jego rękę na swoim ramieniu, ale to nie jakoś nie cieszyło, bo stała przede mną perspektywa dzisiejszego żmudnego dnia w szkole : BEZ NIEGO . .
I co? I nie myliłam się.
Przed wejściem do szkoły usłyszałam słowa :
-No Paulinka:* Baw się dobrze:*
-Ale proszę Pani.. Ja nie jadę. .

I żałuję. Potwornie żałuję. Bo szczerze? Szczerze? Wolałabym jechać z NIMI wszystkimi. Bo co? Bo jakoś nie przejmuje się z kim jadę.. Zależy mi na NIM.. Na TOBIE kochanie..
Po tych mobilizujących słowach, uśmiechnęłam się wyszczerzając swoje przeraźliwe zębiska do kochanej Pani, po czym usłyszałam, że z czwartkowego wyjazdu z klasą i USIEM nici.. No fak.
Po prostu genialnie nas urządzono. Joł  . .
Po wejściu na pierwszą lekcję byłam tak rozkojarzona i pełna obaw o NIEGO, że nawet nie zdążyłam dobrze wczuć się w matematykę, a usłyszałam przeraźliwe wycie alarmów pogotowia i policjii. .
Chyba nie muszę wspominać, że takie oto rzeczy kojarzą mi się źle..?!.. Chyba nie. Chyba wiecie, że tak bardzo boję się o TYM myśleć. A jednak myśle TE nie opuszczają mnie . .
Poczułam przeszywający ból.. Poczułam się źle..  A po paru minutach '[Nazwisko]'.
Gut.
Nie muszę chyba wspominać o tym, że ciągle myliłam x i y.. że nie wstawiałam - i + . . I tak oto piękne 2 choć wszystko umiałam.. Ale ..
Ja tak bardzo się boję.. Boję się JEJ. Boję się JEJ, bo poznałam ją tak dobitnie.. Złej towarzyszki końca życia. .
Historia? Parę słów.. Parę słów, które powoli stają się dla mnie słowami bez znaczenia. Bo już przestaję szanować Ciebie. Wybacz. Ale to koniec, sam tego chcesz, nie będę się już starać. Rób co chcesz.
EE. Co tam było. Chwila. Polski? Biologia?Niemiecki?
Jestem zła. Jestem zawiedziona. Jest mi źle.










Czy to grzech, że chciałam z Tobą spędzić TEN dzień?..
Widać nie było NAM to dane. .