We fall...


Autor: paola13
16 kwietnia 2006, 19:24

...Spadamy.

Żyjemy. Rodzimy się, dorastamy, stawiamy pierwsze kroki, wypowiadamy pierwsze słowa. Popełniamy błędy, i osiągamy sukcesy. Ranimy, zostajemy ranieni. Jesteśmy szczęśliwy, lub nieszczęśliwy. Kochamy lub nienawidzimy. Chcemy lub nie chcemy żyć...

Do czego to wszystko zmierza?

A właśnie..

Spadamy. Nawet wznosząc się. Myśląc, że osiągamy coś, tak naprawdę NIC nam to nie daje. Bo KAŻDE ŻYCIE kończy się tak samo. Śmierć...

I nie ważne jest to co osiągneliśmy. Ważne jest to, czy sami byliśmy szczęśliwi i po śmierci trafimy na najlepsze miejsce...

Niebo?

Ja w nie wierzę..

18 kwietnia 2006
wiesz tyle, ze myslac w twn sposob nie osiagniesz tego o czym wspomnialas. Jesli nie bedziesz miec osiagniec nie bedziesz doazyc do czegos zmranujesz to co dal ci Bog. Myslisz, ze da ci kolejny praezent jesli nawet nie otworzylas poprzedniego?

Po za tym osiagniecia sa dla ciebie. Ona sprawiaja ze jestes z soebie dumny i inni cie podziwiaja. To wlasnie te jak tu napisalas bezssensowne czy bezcelowe osiagniecia sprawiaja, ze mam po co zyc. Przeciez osiagnieciem jest nawet to, ze nauczysz swojeg siostrzenca mowic, czy nauczysz go jakiejs gry.... to jest juz osiagniecie. Niby takie nie pozorne, a ile moze sprawic ci radosci??? :):):) pozdro:)
17 kwietnia 2006
ja jednak mysle ze wazne jest to co osiagnelismy, nawet umierajac...bo jednak dzieki osiagnieciom mozemy wiele zrobic i wiele dostac, tak jak wlasnie wspanialy prezent- niebo w nagrode za m.in. osiagniecia...pozdro :*
17 kwietnia 2006
hmm.. ciekawe podejście. Wszystkiego najlepszego.!

Dodaj komentarz